Dlaczego nie zachęcamy do treningu na maszynach treningowych?

Dlaczego nie zachęcamy do treningu na maszynach treningowych?

Prawdopodobnie wielu z naszych Klientów zadaje sobie pytanie dlaczego w TI FITNESS jest tak mało maszyn treningowych. W innych modnych centrach fitness mamy przestronne sale wypełnione masą designerskich urządzeń o skomplikowanej budowie. W TI-ju jest klatka, podłoga, sztangi, lini i inne akcesoria kojarzące się czasem bardziej z salą treningową dla wyczynowców niż „normalnych ludzi”… Owszem, kilka maszyn również, ale raczej jako uzupełnienie bądź trening w ściśle określonych okolicznościach (co przekracza ramy tego artykułu).

Mit „niezależnych mięśni”

Spróbujmy zadać proste pytanie: czy my na pewno trenujemy mięśnie? Jak powszechnie wiadomo, nasz aparat ruchu znajduje się pod komendą centralnego układu nerwowego. Kura bez głowy, biega jednak niezbyt długo… Jak mawiał pewien niektórym znany za AWF-u specjalista od ciężarów „mięsień nie myśli, tylko się kurczy i rozkurcza”. Wiele lat temu jako studenci podśmiewaliśmy się z tych „mądrości” teraz jednak osobiście odnajduję w tym głębszy sens.

Każdy ruch wykonywany przez nasz organizm, z wyjątkiem prostych reakcji jak chociażby reakcji obronnej wywołanej przez bodziec bólowy, wymaga zaangażowania różnych obszarów wyższych pięter centralnego układu nerwowego. Zarówno sięgnięcie po szklankę jak i podniesienie 200 kg ciężaru aktywuje korę ruchową naszego mózgu a powtarzanie tych ruchów jest treningiem. Jak się temu bliżej przyjrzeć to skoro pierwowzór zadania powstaje w mózgu to… nie czy my na pewno trenujemy mięśnie a nie mózg? Zaskakująca teza, ale wyobraźmy sobie sytuację z życia wziętą: wysokiej klasy trójboista siłowy o masie 80 kg podnosi w martwym ciągu 300 kg. Lekko otłuszczony amator o większej masie całkowitej (załóżmy, że będzie to 95 kg) ale takiej samej masie mięśniowej dźwiga zaledwie 80 kg. Jak to możliwe skoro mają mięśnie o takiej samej wielkości? Inny przykład dotyczący stopnia zaangażowania naszego układu nerwowego w trening: spróbujmy wykonywać dwa ćwiczenia rozmawiając ze znajomym o pogodzie. Niech będą to wyprosty nóg na maszynie i żonglerka dwiema piłeczkami tenisowymi w staniu jednonóż. Kiedy będzie nam trudniej rozmawiać? W którym przypadku układ nerwowy jest bardziej zaangażowany?

Trochę fizjologii

Przeprowadzono badania nad wpływem unerwienia na rodzaj mięśni które posiadamy. Niektórzy zapewne wiedzą, że nasze mięśnie składają się z różnego typu włókien: szybkich, wolnych i całej gamy pośrednich a skład ten jest mocno zdeterminowany genetycznie. Naukowcy postanowili przeszczepić włókno nerwowe zaopatrujące „mięsień wolny” do „mięśnia szybkiego”. Po jakimś czasie okazało się, że mięsień zmienił swoją strukturę i … stał się wolny. Drugi przykład dotyczy przypadków rekonwalescencji po urazie: kilka pierwszych dni leżenia prowadzi do obniżenia masy naszych mięśni szkieletowych nawet o kilkanaście do kilkudziesięciu procent! Takiego spadku nie zaobserwujemy nawet w czasie dłuższej głodówki. Czyżby to układ nerwowy miał tak duży wpływ na rozrost bądź jego brak w obrębie mięśni szkieletowych? Wygląda na to, że tak jest w istocie.

Wnioski

Jak się przekonaliśmy układ nerwowy ma większy wpływ na nasze mięśnie niż wydawało się to na początku. Maszyny treningowe nie angażują dostatecznie naszego układu nerwowego. Jedyną sytuacją, w której mamy do czynienia z rozwojem ruchowym to sytuacja, w której pracuje nasz mózg. Drugi warunek jest taki aby struktura ruchu miała uzasadnienie w realnym życiu. W nowoczesnym podejściu do treningu mówi się o ćwiczeniu ruchów a nie mięśni. A jaki ruch daje nam maszyna; chociażby wspomniane wcześniej wyprosty nóg? Ile razy wciągu doby wykonujemy ruch prostowania kolana siedząc na krześle? A ile razy w ciągu doby wstajemy z krzesła? Czy przysiad nie wydaje się zatem bardziej odpowiednim rozwiązaniem? Podobne wnioski możemy wyciągnąć w stosunku do wszelkich innych urządzeń: na pośladki, mięśnie brzucha, grzbietu czy klatki piersiowej. Zapraszamy Was zatem, nasi drodzy Klienci do treningu z piłkami, ciężarkami, sztangami i linami. Takie podejście przyniesie Wam więcej korzyści:)

Trener personalny Warszawa, trener przygotowania motorycznego
Dr Bogdan Krauss