Rozmowa z Aleksandrą Mraz, trenerką w TI Health Club.

Rozmowa z Aleksandrą Mraz, trenerką w TI Health Club.

Ola, w klubie pracujesz już kilka lat, zaczynałaś jako recepcjonistka, a teraz jesteś trenerką personalną. Jak oceniasz zmiany, które zaszły w tym czasie w TI?

Zaszło wiele zmian. Klub prężnie się rozwija, zatrudniając nowych wykwalifikowanych trenerów, a także organizując wewnętrzne szkolenia dla całej kadry trenerskiej. W Wyższej Szkole Rehabilitacji powstał nowy kierunek studiów „Trener Personalny”. Zajęcia zarówno teoretyczne, jak i te praktyczne prowadzone są w znacznej części przez trenerów TI, a zjazdy organizowane są właśnie w naszym klubie.
Zmieniła się także infrastruktura klubu. Zwiększono ilość miejsca do prowadzenia treningów personalnych. Z jednej z sal, przeznaczonej do zajęć grupowych, powstały nowe gabinety fizjoterapeutów i masażystów oraz studio EMS. To właśnie między innymi dzięki tym zmianom, można uzyskać tu kompleksową pomoc. Pojawia się coraz więcej osób z problemami zdrowotnymi, które szukają pomocy przy współpracy właśnie z trenerem personalnym. Stąd też decyzja o zmianie nazwy klubu – z istniejącej kilka lat temu „TI Fitness”, na ukierunkowaną i stawiającą na profilaktykę zdrowia – „TI Health Club”. Cieszy mnie fakt, że coraz większa część społeczeństwa jest świadoma swoich dolegliwości i decyduje się na współpracę z trenerem personalnym. Zarządzający klubem bacznie obserwują zmiany zachodzące na rynku, by móc natychmiast reagować i dbać o to, żeby jak najlepiej optymalizować to miejsce do potrzeb wszystkich klientów.

Z wykształcenia jesteś dietetykiem, ukończyłaś wiele szkoleń trenerskich, a od jakiegoś czasu studiujesz – czy takie połączenie kompetencji pomaga w pracy?

Zdecydowanie tak. Cieszę się, że w pracy trenera personalnego mogę wykorzystywać wiedzę, którą zdobyłam i wciąż zdobywam na studiach. Jako dietetyk udzielam porad dotyczących zasad zdrowego odżywiania oraz opracowuję zalecenia żywieniowe dla osób zarówno zdrowych, jak i z różnymi chorobami – także z nadwagą i otyłością. Pomagam zaplanować nowe nawyki żywieniowe, edukuję, motywuję i wspieram podopiecznych, aby osiągali wyznaczone cele. Jako trenerka staram się leczyć ruchem, a przy tym edukować klientów, aby samodzielnie i świadomie zarządzali własnym ciałem, pokonując przy tym nowe wyzwania ruchowe. Pozytywnie nastawiam do aktywności fizycznej, w każdym jej wymiarze. Natomiast dzięki możliwości studiowania fizjoterapii, pogłębiam wiedzę na temat wielu powszechnych dolegliwości, takich jak bóle kręgosłupa czy przeciążenia stawów, a także innych dysfunkcji, które aktualnie występują coraz częściej w znacznej części społeczeństwa. W treningu pomagam usprawniać utracone funkcje, a także korygować wady postawy. Mam nadzieję, że przyszłości z powodzeniem będę mogła sprawdzić się jako fizjoterapeuta we własnym gabinecie.

Jak widzisz swój dalszy rozwój w tym zawodzie?

Mam zamiar nieustannie poszerzać swoje kompetencje w pracy jako trener, biorąc udział w licznych kursach i szkoleniach. Po ukończeniu studiów z fizjoterapii chciałabym jak najlepiej spełniać się w tym zawodzie, zarówno w gabinecie, jak i na sali treningowej. W przyszłości zdobytą wiedzę i doświadczenie być może wykorzystam na autorskie szkolenia.

Jesteś wulkanem energii i aktywnie uprawiasz wiele sportów: sporty siłowe, pływanie, bieganie, sporty walki, może jest coś jeszcze? Co jest Twoją ulubioną aktywnością?

Uprawiam wiele sportów, ponieważ sprawiają mi one niesamowitą frajdę. Ze względu na mój temperament, ciężko jest mi się ograniczyć do jednej dyscypliny. Wiem, że do osiągania wysokich wyników należy wybrać „coś swojego” i konsekwentnie się w tym rozwijać. Natomiast dla mnie sukcesem jest możliwość poznawania wielu ciekawych dyscyplin i możliwość ciągłego rozwoju. Z każdej wynoszę inne doświadczenia, przez co lepiej mogę zrozumieć podopiecznych, ich preferencje czy obawy. Zachęcam także innych ćwiczących ze mną, do przeróżnych dodatkowych aktywności w codziennym życiu. Pływam od dziecka i zawsze chętnie wracam na basen. Działa to na mnie relaksująco i odprężająco. Korzystnie sprawdza się to jako aktywny wypoczynek, między ciężkimi treningami podnoszenia ciężarów, którym zdecydowanie poświęcam najwięcej energii i czasu.

Skąd decyzja o podjęciu trenowania tak wymagającej dyscypliny, jaką jest olimpijskie podnoszenie ciężarów?

Ćwiczenia olimpijskie są doskonałym „łącznikiem” pomiędzy treningiem siłowym, a ćwiczeniami plyometrycznymi i szybkościowymi.
Wykonywanie ćwiczeń olimpijskich pozwala na utrzymywanie ekspresji mocy w stałej proporcji ze zwiększającym się poziomem siły maksymalnej. Ma to swoje zastosowanie, w każdej dyscyplinie, w której potrzebna jest produkcja siły w jak najkrótszym czasie. Są to sporty, gdzie potrzebna jest moc, dynamika, skoczność, szybkość, zmiany kierunku itp., jak: pływanie, lekkoatletyka, sporty walki, piłka nożna, koszykówka, siatkówka, hokej. W moim przypadku poprawiłam chociażby skoki do wody i nawroty. Trenowanie dwuboju stanowi dla mnie wyzwanie, gdyż opanowanie poprawnej techniki wymaga wiele precyzji i cierpliwości. Stąd nieustanna chęć do doskonalenia się w tej dyscyplinie i opanowania do perfekcji.

Bieganie to mój sposób, aby się wyłączyć i uwolnić głowę od natłoku myśli. Najbardziej preferuję 5-kilometrowe odcinki, które zajmują mi maksymalnie 30 minut. Brakuje zatem wymówek w postaci braku czasu lub nieodpowiednich warunków. Biegać można zawsze i wszędzie. Polecam tę formę aktywności zwłaszcza na wakacyjnych wyjazdach, gdzie dodatkowo można zachwycać się urokliwymi widokami.

Jeśli chodzi o sporty walki, w moim przypadku jest to najlepszy sposób na wyładowanie negatywnej energii skumulowanej podczas ciężkich dni. To sport kształtujący charakter, determinację i dyscyplinę. Doskonale rozwija także cechy motoryczne, takie jak: szybkość, gibkość, zwinność, precyzję, równowagę czy koordynację ruchową. Poprawia wytrzymałość i wydolność organizmu. Pozwala na poznanie własnego ciała i jego ograniczeń.

Nic tak nie uskrzydla, jak pokonywanie własnych słabości.
Polecam każdemu!

Jak widać wybór nie należy do łatwych.
Najważniejsze, żeby robić to, co sprawia nam przyjemność.

Alekasndra Mraz
#TIHealthClub